Ja

03 stycznia, 2015

Nowy Blog!

Hejka!

Chciałabym Was powiadomić o moim nowym blogu. Będę tam dodawała krótkie opowiadanka ale oprócz tego coś od siebie. Historie z mojego życia tak jakby.
Jeżeli ktoś chciałby poczytać to proszę do mnie pisać na email: nastka369@interia.pl
Na Razie blog Będzie otwarty, bo czekam na szablon, ale po kilku postach Będzie tylko dla zaproszonych czytelników 💖💖💖

28 listopada, 2014

EPILOG

Jestem zamknięta w celi już tydzień. 7 dni. 168 godzin. 10080 minut. 604800 sekund. Liczę i liczę. Do nikogo się nie odzywam. Przychodzi do mnie psycholog, ale po co mi to? I tak nikt mi nie wierzy, że tego nie zrobiłam. Jestem bezradna. Bez-radna. B-e-z-r-a-d-n-a. 8 liter. 8 głosek. 2 sylaby. Znowu. Straszne słowo. Tak samo jak miłość. Miłość. Mi-łość. M-i-ł-o-ś-ć. 6 głosek. 6 liter. 2 sylaby. Znowu. Straszne słowo. Tak samo jak zaufanie. Zaufanie. Za-u-fa-nie. Z-a-u-f-a-n-i-e. 8 liter. 8 głosek. 4 sylaby. Znowu. Straszne słowo. Tak samo jak....

*oczami Alex'a*

-Musimy uratować Rose. Kiedy jest rozprawa? - zapytała Mia.
-Nie czekamy do rozprawy. Nie wiem jak wy, ale ja nie zostawię tego. Przynajmniej tyle mogę zrobić. Jadę na komisariat i dam im ten film. Muszę iść po Rose.
-Idziemy z tobą, bro. - Nie wiem, który to powiedział, bo w mgnieniu oka wypadłem na zewnątrz. Po pół godzinie byliśmy na miejscu. Zaniosłem im film, wyjaśniłem wszystko i usiadłem w poczekalni. Zaraz potem przyszli przyjaciele, a ja modliłem się tylko, żeby ona mi wybaczyła. Czekaliśmy tam ze cztery godziny. Gdy wreszcie wyszli, poderwałem się z miejsca i podbiegłem do nich.
-I co? Kiedy ją wypuścicie?
-Film już został obejrzany przez prokuraturę i sąd, więc można zabrać pannę Dark.
-Dzięki Bogu..gdzie ona jest?
-Cela nr 208.
Wbiegłem schodami na górę i zatrzymałem się pod jej pokojem, żeby złapać oddech. Strażnik otworzył mi celę. Powoli do niej wszedłem i zastygłem. Moja Rose wyglądała strasznie. Miała podkrążone oczy i siedziała odwrócona plecami.
-Rose? Rose, kochanie, ja..ja.. - Rose tylko wstała, zebrała swoje rzeczy i wyszła. Zrezygnowany powlokłem się za nią do wyjścia. Powiedziała służbie: "Do widzenia" i wyszła.

*oczami Rose*

Teraz przyszli? Ciekawe, co się stało? Brad powrócił z zaświatów? Nic im nie powiedziałam, tylko zamówiłam taksówkę i czekałam.
-Rose, powiedz coś. My cię naprawdę przepraszamy, ale sama wiesz, jak to wyglądało - powiedziała Izzy. A ja nic. Dalej wpatrywałam się w horyzont, aż nie przyjechała taksówka. Wsiadłam i odjechałam. Na lotnisku zamówiłam lot do Paryża i usiadłam w holu. Podczas czekania zjadłam jakiś pożywny obiad i kupiłam kilka rzeczy.
Mój lot. Nareszcie się stąd wydostanę. Podeszłam do wejścia i dałam bilet. Nagle poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Gwałtownie się odwróciłam i zobaczyłam Alex' a. Mojego kochanego, biednego Alex' a.
-Rose, proszę zabierz mnie ze sobą. Ja nie wytrzymam tego poczucia winy, a tak przynajmniej będę mógł ci pomóc. Proszę.
Kiwnęłam głową tylko i weszłam na pokład.

3 lata później - oczami Alex' a

-Eli? Gdzie się schowałaś? Chodź do mamusi.. - pokazałem córce, żeby była cicho. Wszystko się między nami ułożyło. Rose mi wybaczyła, a teraz nosi pod sercem nasze dziecko. Kocham ją. - Eli? Alex?- Cisza. - Tu was mam! - Rose wyskoczyła znikąd i nas przestraszyła. Elizka zaczęła się śmiać i pobiegła w jej ramiona. Ja też wstałem z podłogi i pocałowałem moją narzeczoną.
-Kocham cię, wiesz?
-Wiesz, że ja ciebie bardziej?
-Nie prawda!
-Zawsze o jeden więcej...
_________________________________________________________________________________
To już koniec tego opowiadania. Zamiast skończyć go 3 miechy temu, to ja czekałam z epilogiem do teraz, Przepraszam. Ale niedługo nowy...tylko trochę inny. Będą tam krótkie historyjki, które sobie codziennie wymyślam, więc myślę, że będzie lepsza frekwencja..
Wasza Koko

16 sierpnia, 2014

Brak rozdziału

Miałam napisać dzisiaj nowy rozdział. Czekałam do ostatniej chwili, ale nie pojawiły się żadne komentarze. Tak jak kiedyś napisałam. Ja piszę dla wszystkich, ale nie robię jakichś wyrzutów, że nie ma komentarzy. Czasem się nie chce, czasem zapomni, czasem się nawet nie przeczyta. Rozumiem to. Ale przykro mi, że żadnego komentarza nie było pod ostatnim rozdziałem. szczególnie, że nie będzie następnego, bo chciałam, żebyście mi poradziły czy mam pisać drugą część tego opowiadania. Przydałaby się chociaż jedna rada, a tu zero. Jest mi przykro, ale nie gniewam się na Was. Nowy rozdział pojawi się jutro w okolicach 18. Mam nadzieję, że chociaż spojrzycie na niego.
Serdecznie pozdrawiam i życzę udanych ostatnich tygodni wakacji.
Nie sądzicie, że minęły ciut za szybko?/ Nastka :*

09 sierpnia, 2014

~Rozdział 24~

*oczami Mike' a*

Ala. Wszystko mnie boli. Co się stało? Czyżby koniec świata? A nie, to tylko Mia zrzuciła mnie z łóżka przez sen. Wczorajsza noc była najpiękniejsza w moim życiu. Nie wiedziałem, że moja ukochana też coś do mnie czuje. Jestem szczęśliwy jak zakochany szczeniak. Idę na dół zrobić jej śniadanie. Należy jej się za to co przeszła. Ale mimo tego muszę wyciągnąć Rose z więzienia. Wierzę, że to nie ona. Nie naraziłaby tak swojego dziecka. Nie ona.
Schodzę po cichu na dół do kuchni. Tam wyciągam z lodówki jajka i szykuję omlet dla śpiącej królewny. Do tego orzechowa kawa z mlekiem i kwiatek z ogródka. Idę do salonu po wazonik na różę. Wiem gdzie stoi, więc szybko go odnajduję. Jednak czeka tam na mnie niespodzianka. Ukryta kamera. Pierwsza myśl, która przyszła mi do głowy to Rose. Może dzięki kasecie uda mi się ją wyciągnąć z paki. Zabieram kamerę ze sobą i zanoszę Mii śniadanko. Poczekam aż wrócą chłopcy i dopiero wtedy im o tym powiem.

-Mia, skarbie, obudź się.
-Mike?  - zapytała zaspanym głosem. Tak seksownie.
-Przyniosłem ci śniadanie. Omlet i twoja ulubiona kawa.
-Oh. Jesteś kochany. Dawaj mi tu zaraz całusa - powiedziała i przyciągnęła mnie do siebie. Mało co nie wylałem napoju, ale udało mi się przytrzymać ramy łóżka.
-Uważaj trochę, kocie. Chcesz mieć brudną pościel?
-Nie przejmuj się. Siadaj tu koło mnie i pomóż mi to zjeść.
-Ale to jest przecież dla ciebie - powiedziałem siadając.
-Ale mi będzie tak głupio jeść samej. Dawaj, dawaj. - Zaczęliśmy konsumować sporządzony posiłek. Byłem przybity. Cały czas myślami byłem przy Rose. Szkoda mi jej. - O czym myślisz?
-O Rose. - Wymsknęło mi się.
-Ah. Wiesz co straciłam apetyt.
-Nie! Posłuchaj, ja..znalazłem coś dzisiaj w salonie.
-Zapewne coś co ją uniewinni?
-Nie wiem. Lecz na pewno dowiemy się co się stało tamtego dnia. Znalazłem kamerę za tym małym wazonikiem. Była dobrze ukryta, ale jestem pewny, że wszystko się nagrało.
-To na co czekamy? Trzeba to obejrzeć!
-Czekamy na...- Słychać trzask drzwi. -...chłopaków.

-Alex jesteś pewny, że chcesz to obejrzeć?
-Tak! W końcu nie będę miał wyrzutów sumienia.
-No dobra. Włączaj to Mike.

-Mike ty głupolu! Znowu pomyliłeś kroki!
-Nie wrzeszcz James. Moja Mia śpi na górze. Poza tym to ty pomyliłeś łabędzia z żurawiem. 
-Nie! Nigdy! - James rzucił się na bruneta.

-Hahaha - Każdy wybuchł śmiechem, a Mia spojrzała słodko na loczka. 
-Przełącz to!

-Nie podchodź do mnie!
-Oj skarbie, odłóż ten nóż. Jeszcze się skaleczysz, a chyba nie chcesz, żeby Alex się martwił?
-Idź stąd! Zostaw mnie w spokoju!
-Nie mogę kochanie. Przecież dobrze o tym wiesz..Tylko ty możesz okiełznać tego ogara. - To powiedziawszy wskazał na swoje krocze.
Kiedy zaczął do niej podchodzić uciekła z powrotem do salonu.
Nagle upadła i zrobiła sobie w ręce ogromną szramę. Brad wyrwał mi nóż z ręki i zaśmiał się.
-Mówiłem, że się zranisz? Czemu nikt nigdy mnie nie słucha?
-Zostaw mnie. Przecież nic ci nie zrobiłam.
-Jeszcze.
-Co masz na myśli?
-Co pomyślą twoi przyjaciele, gdy znajdą moje martwe ciało? Pomyślą, że ty to zrobiłaś, bo tylko ty byłaś ze mną w domu, prawda?
-Czemu chcesz się zabić?
-Bo cię nienawidzę. Tak samo jak twojego ojca. Nawet nie wiesz, prawda? - zapytał. - Ten pedał zgwałcił moją matkę, a potem ją zabił. Nawet nie wiesz, jak ja wtedy cierpiałem. Chcę, żebyś się przekonała na własnej skórze. Już cię zgwałciłem, a teraz wsadzę cię z kratki. Ciekawe ile dostaniesz. 5? 10? A może 25? Sama, w celi przez 25 lat. Bez Alex'a, bez przyjaciół, bez dziecka.
-Nie zrobisz mi tego! Nie pozwolę ci na to!
-Za późno. - Wbił sobie nóż w serce i upadł na ziemię. Podbiegła do niego i wyjęła mu ten nóż. Próbowała zatamować jeszcze krwawienie, ale na nic. Z jej gardła wydobył się przeraźliwy krzyk i..*

Nagranie się skończyło. Nikt nie wiedział co powiedzieć. Rose miała rację. To Brad popełnił samobójstwo. Czemu my jej nie uwierzyliśmy? 
-Głupi ja, głupi ja, głupi ja... - Alex powtarzał to jak mantrę i ryczał. Mia też się popłakała. 
-Boże co myśmy zrobili? - zapytał Nick.
-Posłaliśmy niewinną dziewczynę do więzienia, a teraz ją stamtąd wyciągniemy. Oby tylko chciała nam wybaczyć.
__________________________________________________________________________________
Cześć dziewczyny! Wróciłam z Włoch z nowym rozdziałem. Mam do Was pytanko: po zakończeniu tego bloga chcecie nową historię, czy drugą część tej? Pytam, bo nie wiem jak epilog napisać. Czekam na wasze odpowiedzi.
A teraz czas do szkoły...
Już mi się tęskni za przyjaciółkami...
Następny pod koniec tygodnia...
Dobranoc..

18 lipca, 2014

~Rozdział 23~

*oczami Mike'a*

Moja Mia już kilka dni siedzi zamknięta w pokoju. Nikogo oprócz mnie nie wpuszcza, ale to też tylko wtedy, jak przynoszę jej jedzenie. Każdy się o nią martwi, ale nikt nie rozumie jej bólu. A ona nie rozumie, że Alex też stracił miłość swojego życia. A teraz cierpi, bo nawet siostra nie chce z nim gadać. Szkoda mi moich przyjaciół. Ja od początku wiedziałem, że ta Rose jest inna, ale nie wierzę w to, że mogłaby zabić kogoś z zimną krwią.
Właśnie wchodzę do salonu. Każdy siedzi tam z ponurą miną, tylko Izzy i James są zajęci sobą. Niedawno byli na randce i od tamtego czasu nie opuszczają się na krok.
-Hejka! Co tak siedzicie?
-Nie mamy co robić. Nasze sprawy miłosne nie mają się tak dobrze jak tamtych dwojga - powiedział Nick i wskazał ręką na zakochańców.
-To może wyjdziecie na spacer albo coś?
-Czyżbyś nas wyganiał z nieswojego domu? - zapytał Zack z chytrym uśmiechem.
-Muszę pogadać z Mią, a nie chcę, żeby ktoś się tu kręcił.
-Pogadać mówisz? - Zack już wie, co mam zamiar zrobić dziś. Oby się nie wygadał.
-Mówię.
-No dobra. W takim razie my idziemy. - Wstał i zaczął wyganiać resztę. - Zbierać się ludzie! A ty... - Wskazał palcem na mnie. - ...masz być ostrożny. Nie zmuszaj jej do niczego.
-Dobra i dzięki.
-Pa.

Kurde, ale się denerwuję! To moja pierwsza taka rozmowa. A jak coś zrobię nie tak? A jeśli doprowadzę ją do płaczu? A jeśli ją zawiodę?
Powoli zapukałem do jej pokoju. Nic nie odpowiedziała, ale usłyszałem szmer i przekręcanie klucza. Uchyliłem lekko drzwi i zajrzałem do środka. Dziewczyna leżała skulona w łóżku i czekała aż wyjdę. Jednak ja wszedłem do środka i zamknąłem drzwi na klucz. Mia od razu się podniosła do pozycji siedzącej. Nawet w rozmazanym makijażu i sterczących włosach wyglądała seksi.
-Co ty robisz?
-Chcę z tobą pogadać, a nie chcę, żeby ktoś nam przeszkadzał - powiedziałem i usiadłem na jej łóżku.
-No dobrze. Co chcesz wiedzieć?
-A kto powiedział, że cię o coś zapytam? Muszę ci coś powiedzieć i to nie może czekać.
-Zamieniam się w słuch, ale jeśli chcesz usprawiedliwiać Rose albo pocieszać mnie to możesz od razu wyjść.
-Mia, ja...ja...
-Mówisz czy nie?
-Mia. - Złapałem ją za ręce i spojrzałem w oczy. Na początku chciała się wyrwać, ale dała sobie spokój. - Kocham cię. Kocham cię odkąd się poznaliśmy i nie mogę przestać o tobie myśleć. Jesteś moim powietrzem. Nie mogę bez ciebie oddychać i boli mnie, że cierpisz. Nie mogę nic zrobić, bo twój obraz zaprząta moją głowę. To, jak twoje oczy błyszczą, gdy jesteś szczęśliwa przeze mnie. To najwspanialszy widok. Wiem, że niedawno straciłaś chłopaka. który wiele dla ciebie znaczył. Jednak ja nie mogę tak dłużej. Wiem, że jestem egoistyczny, ale..kochaj się ze mną.
Nie sądziłem, że potraktuje moje słowa na poważnie. Ale ona rzuciła się na mnie i przycisnęła swoje usta do moich. Zaczęła błądzić rękoma po mojej klacie. Nie byłem jej dłużny. Masowałem jej piersi poprzez materiał koszulki. Zaraz potem pozbyłem się jej. Ja również straciłem górną część swojego ubioru.
Gdy dziewczyna wzięła się za moje spodnie, odciągnąłem ją od siebie.
-Myślałam, że tego chcesz.
-Chcę i to bardzo. Ale kocham cię i nie chcę cię do niczego zmuszać.
-Też cię kocham Mike. Zróbmy to.
__________________________________________________________________________________
Hejka!
Cały dzień się jaram, bo nasz blog zdobył nowego obserwatora! Bardzo się cieszę z tego powodu i mam nadzieję, że przybędzie ich więcej.
Zostały trzy rozdziały do końca tego opowiadania. Cieszycie się? Bo ja nie mogę w to uwierzyć.
Następny rozdział może w środę za tydzień (wszystko zależy od Was), bo dziś wyjeżdżam na pięć dni nad jezioro. Nie będę więc miała czasu na pisanie rozdziału.
Czekam na komentarze../Nastka