Ala. Wszystko mnie boli. Co się stało? Czyżby koniec świata? A nie, to tylko Mia zrzuciła mnie z łóżka przez sen. Wczorajsza noc była najpiękniejsza w moim życiu. Nie wiedziałem, że moja ukochana też coś do mnie czuje. Jestem szczęśliwy jak zakochany szczeniak. Idę na dół zrobić jej śniadanie. Należy jej się za to co przeszła. Ale mimo tego muszę wyciągnąć Rose z więzienia. Wierzę, że to nie ona. Nie naraziłaby tak swojego dziecka. Nie ona.
Schodzę po cichu na dół do kuchni. Tam wyciągam z lodówki jajka i szykuję omlet dla śpiącej królewny. Do tego orzechowa kawa z mlekiem i kwiatek z ogródka. Idę do salonu po wazonik na różę. Wiem gdzie stoi, więc szybko go odnajduję. Jednak czeka tam na mnie niespodzianka. Ukryta kamera. Pierwsza myśl, która przyszła mi do głowy to Rose. Może dzięki kasecie uda mi się ją wyciągnąć z paki. Zabieram kamerę ze sobą i zanoszę Mii śniadanko. Poczekam aż wrócą chłopcy i dopiero wtedy im o tym powiem.
-Mia, skarbie, obudź się.
-Mike? - zapytała zaspanym głosem. Tak seksownie.
-Przyniosłem ci śniadanie. Omlet i twoja ulubiona kawa.
-Oh. Jesteś kochany. Dawaj mi tu zaraz całusa - powiedziała i przyciągnęła mnie do siebie. Mało co nie wylałem napoju, ale udało mi się przytrzymać ramy łóżka.
-Uważaj trochę, kocie. Chcesz mieć brudną pościel?
-Nie przejmuj się. Siadaj tu koło mnie i pomóż mi to zjeść.
-Ale to jest przecież dla ciebie - powiedziałem siadając.
-Ale mi będzie tak głupio jeść samej. Dawaj, dawaj. - Zaczęliśmy konsumować sporządzony posiłek. Byłem przybity. Cały czas myślami byłem przy Rose. Szkoda mi jej. - O czym myślisz?
-O Rose. - Wymsknęło mi się.
-Ah. Wiesz co straciłam apetyt.
-Nie! Posłuchaj, ja..znalazłem coś dzisiaj w salonie.
-Zapewne coś co ją uniewinni?
-Nie wiem. Lecz na pewno dowiemy się co się stało tamtego dnia. Znalazłem kamerę za tym małym wazonikiem. Była dobrze ukryta, ale jestem pewny, że wszystko się nagrało.
-To na co czekamy? Trzeba to obejrzeć!
-Czekamy na...- Słychać trzask drzwi. -...chłopaków.
-Alex jesteś pewny, że chcesz to obejrzeć?
-Tak! W końcu nie będę miał wyrzutów sumienia.
-No dobra. Włączaj to Mike.
-Mike ty głupolu! Znowu pomyliłeś kroki!
-Nie wrzeszcz James. Moja Mia śpi na górze. Poza tym to ty pomyliłeś łabędzia z żurawiem.
-Nie! Nigdy! - James rzucił się na bruneta.
-Hahaha - Każdy wybuchł śmiechem, a Mia spojrzała słodko na loczka.
-Przełącz to!
-Nie podchodź do mnie!
-Oj skarbie, odłóż ten nóż. Jeszcze się skaleczysz, a chyba nie chcesz, żeby Alex się martwił?
-Idź stąd! Zostaw mnie w spokoju!
-Nie mogę kochanie. Przecież dobrze o tym wiesz..Tylko ty możesz okiełznać tego ogara. - To powiedziawszy wskazał na swoje krocze.
Kiedy zaczął do niej podchodzić uciekła z powrotem do salonu.
Nagle upadła i zrobiła sobie w ręce ogromną szramę. Brad wyrwał mi nóż z ręki i zaśmiał się.
-Mówiłem, że się zranisz? Czemu nikt nigdy mnie nie słucha?
-Zostaw mnie. Przecież nic ci nie zrobiłam.
-Jeszcze.
-Co masz na myśli?
-Co pomyślą twoi przyjaciele, gdy znajdą moje martwe ciało? Pomyślą, że ty to zrobiłaś, bo tylko ty byłaś ze mną w domu, prawda?
-Czemu chcesz się zabić?
-Bo cię nienawidzę. Tak samo jak twojego ojca. Nawet nie wiesz, prawda? - zapytał. - Ten pedał zgwałcił moją matkę, a potem ją zabił. Nawet nie wiesz, jak ja wtedy cierpiałem. Chcę, żebyś się przekonała na własnej skórze. Już cię zgwałciłem, a teraz wsadzę cię z kratki. Ciekawe ile dostaniesz. 5? 10? A może 25? Sama, w celi przez 25 lat. Bez Alex'a, bez przyjaciół, bez dziecka.
-Nie zrobisz mi tego! Nie pozwolę ci na to!
-Za późno. - Wbił sobie nóż w serce i upadł na ziemię. Podbiegła do niego i wyjęła mu ten nóż. Próbowała zatamować jeszcze krwawienie, ale na nic. Z jej gardła wydobył się przeraźliwy krzyk i..*
-Oj skarbie, odłóż ten nóż. Jeszcze się skaleczysz, a chyba nie chcesz, żeby Alex się martwił?
-Idź stąd! Zostaw mnie w spokoju!
-Nie mogę kochanie. Przecież dobrze o tym wiesz..Tylko ty możesz okiełznać tego ogara. - To powiedziawszy wskazał na swoje krocze.
Kiedy zaczął do niej podchodzić uciekła z powrotem do salonu.
Nagle upadła i zrobiła sobie w ręce ogromną szramę. Brad wyrwał mi nóż z ręki i zaśmiał się.
-Mówiłem, że się zranisz? Czemu nikt nigdy mnie nie słucha?
-Zostaw mnie. Przecież nic ci nie zrobiłam.
-Jeszcze.
-Co masz na myśli?
-Co pomyślą twoi przyjaciele, gdy znajdą moje martwe ciało? Pomyślą, że ty to zrobiłaś, bo tylko ty byłaś ze mną w domu, prawda?
-Czemu chcesz się zabić?
-Bo cię nienawidzę. Tak samo jak twojego ojca. Nawet nie wiesz, prawda? - zapytał. - Ten pedał zgwałcił moją matkę, a potem ją zabił. Nawet nie wiesz, jak ja wtedy cierpiałem. Chcę, żebyś się przekonała na własnej skórze. Już cię zgwałciłem, a teraz wsadzę cię z kratki. Ciekawe ile dostaniesz. 5? 10? A może 25? Sama, w celi przez 25 lat. Bez Alex'a, bez przyjaciół, bez dziecka.
-Nie zrobisz mi tego! Nie pozwolę ci na to!
-Za późno. - Wbił sobie nóż w serce i upadł na ziemię. Podbiegła do niego i wyjęła mu ten nóż. Próbowała zatamować jeszcze krwawienie, ale na nic. Z jej gardła wydobył się przeraźliwy krzyk i..*
Nagranie się skończyło. Nikt nie wiedział co powiedzieć. Rose miała rację. To Brad popełnił samobójstwo. Czemu my jej nie uwierzyliśmy?
-Głupi ja, głupi ja, głupi ja... - Alex powtarzał to jak mantrę i ryczał. Mia też się popłakała.
-Boże co myśmy zrobili? - zapytał Nick.
-Posłaliśmy niewinną dziewczynę do więzienia, a teraz ją stamtąd wyciągniemy. Oby tylko chciała nam wybaczyć.
__________________________________________________________________________________
Cześć dziewczyny! Wróciłam z Włoch z nowym rozdziałem. Mam do Was pytanko: po zakończeniu tego bloga chcecie nową historię, czy drugą część tej? Pytam, bo nie wiem jak epilog napisać. Czekam na wasze odpowiedzi.
A teraz czas do szkoły...
Już mi się tęskni za przyjaciółkami...
Następny pod koniec tygodnia...
Dobranoc..
Rozdział cudowny :** W końcu dowiedzieli się że Rose jest niewinna. Szczerze powiedziawszy to nie wiem, jak wolisz. Ja osobiście będę czytać wszystko co napiszesz!! Czekam na kolejny :*********************************************************
OdpowiedzUsuńJa tak samo, zaczęłam go dopiero dziś czytać i jest niesamowity ! :D \ Olczi :*
OdpowiedzUsuń