Ja

24 marca, 2014

~Rozdział 5~

-Wracajmy do środka, bo się jeszcze przeziębisz. - Od dłuższego czasu stoimy na dworze, bo ja głupia wybiegłam na zewnątrz. Faktycznie zrobiło mi się zimno. Muszę pojechać do domu, babcia mi coś...o nie, babcia! Przecież ona nie żyje. Jak ja mam teraz żyć? Nie poradzę sobie z utrzymaniem domu, a co dopiero chodzić do szkoły. Muszę się gdzieś przeprowadzić i sprzedać dom. To jedyne wyjście.
Weszliśmy powoli do mojej sali, bo nie czułam się jeszcze na siłach, żeby wykonywać jakikolwiek ruch. Ciekawe jak ja dobiegłam do wyjścia? No nic, mniejsza o to. Gdy zobaczyłam wzrok, jakim Mia patrzyła na tego Michael'a, wiedziałam, że ciągnie ich ku sobie.
-Sorry, że tak wybiegłam, ale..
-Nie musisz się tłumaczyć skarbie. A teraz może zadzwonisz do rodziców, co? Pewnie się o ciebie martwią?
-Ja nie mam rodziców.
-Oh, nie chciałam. To może babcia? - Pokiwałam głową na "nie", bo nie mogłam wydobyć z siebie słowa bojąc się, że się rozpłaczę. - Ciocia?...Wujek?
-Jestem sierotą. Wczoraj tuż przed tym..wydarzeniem zmarła mi babcia.
-Przepraszam, nie wiedziałam.
-Nie mogłaś wiedzieć. - Po policzku spłynęła mi łza, którą szybko otarłam. - Muszę zorganizować jej pogrzeb. Zawsze chciała być pochowana z bukietem gardeni. To jej ulubione kwiaty.
-Jeśli można zapytać...jak się nazywała twoja babcia?
-Grace Bell, a co? Coś się stało?
-Twoja babcia została pochowana dwa dni temu.

~•~ 

-Rose, musisz z nami zamieszkać. Sama mówiłaś, że zamierzasz sprzedać dom i wynająć pokój. Równie dobrze mogłabyś mieszkać u nas za darmo. - Od kilki godzin Mia truje mi głowę takimi bzdetami jak mieszkanie. Nie mam teraz na to czasu. Cały czas zastanawiam się jak to jest możliwe, że opuściłam pogrzeb własnej babci? I skąd Louis i Mia ją znają? Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi.
-Przecież ja was w ogóle nie znam! 
-Mogłybyśmy być najlepszymi przyjaciółkami, chodziłybyśmy razem na zakupy i pożyczały sobie ciuchy! Byłoby fajnie, ale wiem, że masz swoje przyjaciółki i nie mam na co liczyć.
-Tak właściwie nigdy nie miałam przyjaciółki. Każdy się ze mnie wyśmiewał. Codziennie w szkole byłam bita przez szkolną elitę i jakoś tak.....nie wiem czy mogę ci zaufać?
-Oj, kochana. Trzeba było tak od razu. Louis wleje tym twoim prześladowcom, gdy my będziemy się zaprzyjaźniać. Najpierw jednak musisz ze mną zamieszkać. Będziemy wszystko robiły razem..
-Brzmi wspaniale, ale jest jeden problem. Twój brat będzie mieszkał z nami.
-I co z tego? Za 2-3 tygodnie przyjedzie jeszcze mój chłopak.
-Twój co?! To ty i Michael nie jesteście razem? 
-Co ci przyszło do głowy - dziewczyna zarumieniła się. Od razu widać, że coś do niego czuje, ale sama nie chce się do tego przyznać. Muszę ich zeswatać.
-No dobra, zgadzam się.
-Jest! Wiedziałam, że się zgodzisz! Na razie będziesz mieszkać w pokoju gościnnym, ale za kilka..
-Nie o to mi chodziło. - Czy ona myślała, że tak z dnia na dzień będę się potrafiła rozstać z moim domem? Muszę to sobie jeszcze przemyśleć. - Chciałabym się z tobą zaprzyjaźnić - powiedziałam nieśmiało.
- Szkoda, bo myślałam, że..
-W swoim czasie, a teraz możesz ze mną pojechać do mojego domu na gorącą czekoladę i lody.
-Na razie ci odpuszczę, ale i tak będę cię męczyć, dopóki się nie zgodzisz. - Z uśmiechem pojechałyśmy do mojego domu.

____________________________________________________________________________
I oto kolejny rozdział! Nie jestem z niego zadowolona, ale nic na to nie poradzę. Muszę powoli rozwinąć akcję :* Następny rozdział pojawi się (może) w piątek, a jak nie to dwa na weekendzie.
A! I mam dla Was niespodziankę, którą pokażę w sobotę :*
Kaczuszkamartin♥♥♥

3 komentarze:

  1. Świetny rozdział ! Biedna Rose nie była na pogrzebie swojej ukochanej babci ! :-(smuteczek. Weny !!!!!!! I do kolejnego ♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. To się będzie działo, gdy Rose zamieszka z Mią :D A do tego jej brat....
    Tylko cały czas się mylę, że Alex to jednak Louis, itp...ale się przyzwyczaję:)
    Czekam na następny:P

    OdpowiedzUsuń
  3. Super opowiadanie, czekam na następny rozdział. x
    pozdrawiam,
    phoebe z http://dangerousfeelings-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń