Ja

17 maja, 2014

Imagin

Hejka! Dzisiaj rozdziału nie będzie, ale dodam pierwszą część imagina. To mój pierwszy, ale chciałam spróbować swoich sił. Proszę o Wasze opinie. jak się Wam spodoba, to zrobię drugą część. Miłego czytania:

-[T.I.], kochanie, chodź tu na chwilę!
-Już idę, Zayn! - Jestem już w 9 miesiącu ciąży. Niedługo mam termin, ale mój ukochany nic o tym nie wie. Tak samo jak nie wie o tym, że to nie jego dziecko. Oczywiście go nie zdradziłam, ale to nie moja wina. - Co chciałeś mi powiedzieć?
-Dzisiaj późno wrócę. Mamy próby z chłopakami i może nam zejść do rana. Nie czekaj na mnie z kolacją.
-Ostatnio często cię nie ma Zayn. Tęsknię za tobą.
-Jutro ci to wynagrodzę - powiedział i wyszedł. Żadnego przytulasa czy całusa. Oddaliliśmy się od siebie. Mulat już nie dba o mnie, nie okazuje uczuć, a ja podejrzewam, że mnie zdradza.
Po chwili zadzwonił jego telefon. Pewnie zapomniał go wziąć. Pomyślałam, że to coś ważnego i odebrała. Dzwoniła jakaś Perrie. Powiedziała, cytuję "Czekam na ciebie, kociaku". Nie wiedząc o co chodzi, zadzwoniłam do Liama. Tylko on powie mi prawdę.
-Cześć Liam. Gdzie jesteście, bo Zayn zapomniał telefonu?
-Ja jestem z Danielle, a nie wiem, gdzie on jest.
-To nie macie dzisiaj próby? - Mój cały świat się zawalił.
-[T.I.]... - Nie czekałam aż Li dokończy. Rozłączyłam się i pobiegłam się spakować. Zadzwoniłam po taksówkę i po kilku minutach jechałam do mojego starego schronienia. Nagle poczułam, że odeszły mi wody. Spanikowałam, bo to jeszcze nie termin. na szczęście kierowca szybko zareagował i zawiózł mnie do szpitala. Tam zabrali mnie na porodówkę. Męczyłam się pięć godzin, ale w końcu ujrzałam moją piękną córeczkę. Nie przypominała Zayn'a w żadnym calu, ale nie jesteśmy już razem, więc co go to obchodzi.
Spędziłam w szpitalu 3 dni, a potem pojechałam do mojego domku. Przez ten czas Zayn dzwonił kilkadziesiąt razy, ale nie odbierałam nawet od chłopaków. Tylko Liam wiedział, gdzie jestem i wspierał mnie psychicznie i finansowo. On wiedział, że to nie Zayn'a dziecko, ale nic mu nie mówił. Tak jak mu kazałam.

kilka dni później


Wybrałam się z moją małą Lily do sklepu. Mała potrzebowała kilka ubranek i wózeczka. W czasie mojego związku z Zayn'em uzbierałam trochę pieniędzy, więc starczy mi na wózek. Później dołączył do nas Liam i we trójkę chodziliśmy po centrum. W pewnej chwili zobaczyłam Zayn'a z jakąś dziewczyną. Jak powiedział mi Liam, to była ta cała Perrie. Nie wyglądali na szczęśliwych, ale chyba mi się tylko wydawało.  Perrie kleiła się do Zayn'a, ale on jej nie słuchał. Może nie miał z nią romansu?
Chciałam jak najszybciej stamtąd odejść, ale już mnie zobaczyli. Zayn szybkim krokiem do mnie podszedł i zaczął się wydzierać.
-Czemu nie odbierasz telefonów? Wiesz, jak ja się martwiłem?
-Po pierwsze ciszej, bo ludzie się na nas gapią, a po drugie nie wierzę ci.
-Czemu? Co takiego zrobiłem?
-Powód stoi tuż za tobą, Sherlocku.
-Perrie? Przecież my się tylko kolegujemy.
-Na pewno ci uwierzę. Pamiętasz dzień mojej wyprowadzki? Dostałeś od niej sms'a "kociaku".
-[T.I.], to nie tak jak myślisz. daj mi się wytłumaczyć.
-Tu nie ma czego tłumaczyć. Zniszczyłeś nasz związek i tyle. Pa. - Już miałam odchodzić, ale Zayn w ostatniej chwili złapał mnie za nadgarstek.
-Daj jej spokój. Nie widzisz, że nie chce z tobą gadać? - Li stanął w mojej obronie. Kocham go jak starszego brata. Cieszę się, że jest tu ze mną.
-Mogę chociaż zobaczyć nasze dziecko?
-Nie Zayn, to nie jest najlepszy pomysł.
-Proszę cię. Tylko tyle i nie będę ci więcej głowy zawracał.
-Zaynuś daj spokój. Zostaw tego bachora i chodź już. Moja mamusia już czeka - odezwała się mała zdzira. jak ja nie znoszę takich plastikowych lal. Jak Zayn mógł się z nią przespać?
-Właśnie, Zaynuś, twoja dziewczyna ma rację.
-To. Nie. Jest. Moja. Dziewczyna. A ja chcę zobaczyć dziecko - powiedział i podszedł do wózka. - [T.I] co to ma być?! Przecież ona wcale nie jest do mnie podobna! Zdradziłaś mnie!?
-Nie Zayn, nie zdradziłam cię.. - szepnęłam cicho.
-To jak to wytłumaczysz, co!? A może to Liam'a dziecko?
-Liam' a do tego nie mieszaj! To sprawa między nami!
-To co to do cholery jest?
-Ja...po prostu..
-Daj już spokój. Chodźmy Perrie - powiedział i odszedł. Ja z Liam' em wróciliśmy do domu. tej nocy Li został ze mną, bo ja nie dawałam już rady. Dobrze, że chociaż nie jestem z tym wszystkim sama. Ale Zayn tak mnie zranił...
__________________________________________________________________________________
Mam nadzieję, że się Wam podobał. Czekam na opinie i do jutra. Dobranoc...

4 komentarze:

  1. Świetny imagin, jak na pierwszy raz. Bardzo mi się podoba. Część. A o której dodasz rozdział??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj między 18/19. Cieszę się, że ci się podoba :)

      Usuń
  2. Zayn jaki bydlak. Jest naprawdę dobry.
    czekam na więcej takich :*

    Panna Martin

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej jakie to smuuutne... Czekam na następny //K

    OdpowiedzUsuń