Wczoraj razem z Mią siedziałyśmy do 3 nad ranem. Oglądałyśmy romansidła i gadałyśmy jak najęte. Cieszę się, że ją poznałam, bo to naprawdę wspaniała osoba.
Spojrzawszy na zegarek stwierdziłam, że zaspałam do szkoły. "No nic, trudno się mówi". Wstałam z łóżka i zeszłam na dół. Przy stole w kuchni siedziała już Mia i piła kawę. Nie wiem jak komuś może to smakować. Przecież to jest okropne! Ja zawsze na śniadanie piję tylko herbatę. Z tego powodu podeszłam do kuchenki i nastawiłam wodę.
-Jak się spało w nowym domku?
-Wyśmienicie. Pierwszy raz od jakiegoś czasu nie śniły mi się koszmary. A gdzie Alex?
-Pojechał razem z Michael'em i Izzy do szkoły.
-Kim jest Izzy?
-To siostra Mike'a - powiedziała Mia z widoczną wrogością. Nie wiedziałam, że Mike ma siostrę, ale co się dziwić, skoro dopiero ich poznałam?
-Wydaje mi się, że jej nie lubisz. Jest aż tak straszna?
-Jeszcze się pytasz? Głupia lafirynda przystawia się do mojego brata od kilku lat. Pustak nadal nie zauważa, że on ją kompletnie ignoruje.
-Może nie jest taka zła, jak mówisz. Gadałaś z nią chociaż raz, ale szczerze?
-A po co? Ta siksa mi koło dupy lata i nie mam zamiaru zawracać sobie nią głowy. Nie gadajmy o niej, ok? Lepiej zastanówmy się, co będziemy dzisiaj robić?
-Może pójdziemy na zakupy, bo wszystko co miałam zostało spalone.
-Świetny pomysł! Że też ja na to nie wpadłam...
-To ja idę na górę się ubrać. Będę za 15 minut, ok?
-Nie spiesz się skarbie, bo ja jeszcze muszę włosy umyć.
~•~
Po sześciogodzinnych zakupach razem z Mią udałyśmy się na obiad do pobliskiego Starbuck'a. Byłam zmęczona jak nigdy dotąd. To były moje najdłuższe zakupy, ale jestem z nich zadowolona. Co prawda niektóre rzeczy wybrane przez moją przyjaciółkę, nie za bardzo mi odpowiadały, ale ogółem jest ok.
Po obiedzie zafundowanym przez Mię (bo nie posiadam żadnych pieniędzy) podjechałyśmy po chłopaków. Przy okazji poznam tą całą Izzy. Nie wiem czemu dziewczyna jej tak nie lubi, ale skoro jest tak jak mówi, to będzie źle.
-No gdzież oni są? Ich lekcje skończyły się dziesięć minut temu! - Moja przyjaciółka się niecierpliwi. Ależ ona ma charakter. Cały czas kogoś obgaduje i obraża - moje zupełne przeciwieństwo. Nie wiem jak my mogłyśmy się zakolegować.
-Zaraz przyjdą. Jeśli ta Izzy jest taka, jak mówisz, to przyjdą za 5-10 minut.
-Masz rację, idziemy do nich!
-Co!? Na pewno stąd nie wyjdę. Nie będę szła przez całe boisko, gdzie wszyscy się na mnie gapią, tylko po to, żeby zaraz wrócić.
-Nie przesadzaj. Masz piękne ciało. Gdybym była facetem, też bym się na ciebie gapiła, więc nie kombinuj i wyłaź.
-Nie! Oni już idą. Patrz - Wskazałam ręką w byle jakim kierunku. Naprawdę nie chciałam tam iść i chociaż jeden raz moje marzenie się spełniło. W naszą stronę szła grupka chłopców z dziewczyną na czele. Domyśliłam się, że to oni, gdy zobaczyłam uśmiechniętego loczka.
-Hejka, co wy tu robicie? - zapytał Alex zaskoczony naszym widokiem. - Nie powinnyście być teraz w szkole?
-Znalazł się ten odpowiedzialny. Nie mów, że nigdy nie byłeś na wagarach. Poza tym, zaspałyśmy a Rose potrzebowała kilku ubrań.
-No tak, zapomniałem - Jaki on ma piękny uśmiech. Już wiem, dlaczego Izzy na niego leci, ale ten Mike też jest niczego sobie. Skoro Mia go nie chce... Boshe, o czym ja myślę?
-Hejka Rose. Poznaj proszę moją siostrę Izzy - powiedział Mike. Zachęcona jego przedstawieniem podałam dłoń dziewczynie. Zupełnie nie spodziewałam się jej reakcji: dziewczyna prychnęła, odwróciła się na pięcie i tak po prostu odeszła.
-Zrobiłam coś nie tak?
___________________________________________________________________________
Bardzo Was przepraszam za taki beznadziejny rozdział. Mam nadzieję, że się na mnie nie gniewacie :) A teraz życzę wszystkim wesołych świąt i smacznego jajeczka :*
-Znalazł się ten odpowiedzialny. Nie mów, że nigdy nie byłeś na wagarach. Poza tym, zaspałyśmy a Rose potrzebowała kilku ubrań.
-No tak, zapomniałem - Jaki on ma piękny uśmiech. Już wiem, dlaczego Izzy na niego leci, ale ten Mike też jest niczego sobie. Skoro Mia go nie chce... Boshe, o czym ja myślę?
-Hejka Rose. Poznaj proszę moją siostrę Izzy - powiedział Mike. Zachęcona jego przedstawieniem podałam dłoń dziewczynie. Zupełnie nie spodziewałam się jej reakcji: dziewczyna prychnęła, odwróciła się na pięcie i tak po prostu odeszła.
-Zrobiłam coś nie tak?
___________________________________________________________________________
Bardzo Was przepraszam za taki beznadziejny rozdział. Mam nadzieję, że się na mnie nie gniewacie :) A teraz życzę wszystkim wesołych świąt i smacznego jajeczka :*
Wcale nie jest beznadziejny, skarbie :* Jest cudny :>
OdpowiedzUsuńMia rozmyśla nad chłopakami? Alex czy Mike? Nie kombinuj dziewczyno, bo ja kocham tylko Mike'a i ona ma być z nim! Jasne?
Również życzę ci miłych świąt :*
Czekam nn ♥♥♥
ON WCALE NIE JEST BEZNADZIEJNY I BŁAGAM NIECH WYBIERZE MIKE'A
OdpowiedzUsuńCzekam na następny i tobie również życzę Wesołych świąt i mokrego dyngusa! :**
MIKE, BŁAGAM!
OdpowiedzUsuńrozdział świetny, jak zawsze!<3
buziaki,
phoebe z http://dangerousfeelings-fanfiction.blogspot.com/
Głupia Izzzy ! Wypierdzielaj stąd ! hahaha
OdpowiedzUsuńMia miała rację
Rozdział boszki <3
czekam na kolejny
Panna Martin
Czo ta Izzy?-_-
OdpowiedzUsuńMia jest czadowa!!! Rose także!!!
Czadowy rozdział! Czekam na kolejne:**********************